10 rzeczy których nie powinieneś robić w autobusie

Cześć! Wrzesień już za nami. W autobusach pojawili się studenci, licealiści i inni nastolatkowie oraz jak zawsze, starsze panie jeżdżące niewiadomogdzie o szóstej rano.

Wraz z tym wcale niewyczekiwanym zjawiskiem wśród społeczeństwa dają się zauważyć wszystkie zachowania, którymi skutecznie wyprowadzają oni innych współpasażerów z równowagi. Przedstawiam Ci zatem dziesięć rzeczy, których nie powinieneś robić w autobusie:

1. Wstawanie milion minut przed przystankiem

Chcesz wysiąść z autobusu. Wiesz, gdzie jest Twój przystanek. Wszystko fajnie, ale czemu wstajesz z miejsca i stoisz przy drzwiach już przystanek wcześniej? Nie miałbym z tym problemu gdybyś nie nie musiał przy tym przepraszać i przestawiać wszystkich wokół, bo *Ty teraz musisz dostać się do drzwi*. Że niby co, chcesz w coś wygrać? Być PIERWSZY? Ale spokojnie. Są gorsi. #ludziektórzy:

2. Wstawanie milion minut przed przystankiem a jest taki tłok, że nie da się przesunąć

Mówiłem, że gorsi? Serio, jak mam się przesunąć, skoro wokół stoją inne osoby? Gdzie mam przejść? Ja wiem, że chcesz być miły i „przepraszasz”, ale ja też przepraszam – nic nie poradzę. Cierpliwości. Przecież się przesunę, a nawet wysiądę, gdy tylko autobus stanie i otworzy drzwi.

3. Zmuszanie wszystkich wokół do słuchania „dobrej” muzyki

„Dobrej” bo Twojej – jedynej słusznej, co? Najlepiej z głośnika bluetooth. Chociaż z tego wbudowanego w nokię 1600 (aż z ciekawości przejrzałem oferty na Allegro) wkurza tak samo. Rozumiem, że mogły się Tobie wypiąć słuchawki. Gorzej jak ich nie masz. Wtedy grzecznie poproszę Cię o ich podpięcie, ale inni mogą nie być tak uprzejmi. Nie raz widziałem, gdy komuś się szczęka złamała przy rytmach Molesty.

4. Profil „głośny”

Skoro jesteśmy juz przy muzyce to dodam, że warto byłoby wyciszyć telefon. Wiadomo, autobus to nie teatr, ale cokilkusekundowe dźwięki Twojego messengera przeszkadzają nie tylko kolesiowi obok, ale też kierowcy, którego rozpraszają. Trochę empatii. On tak jeździ cały dzień!

5. Gadanie przez telefon

Nie mam nic przeciwko rozmawianiu przez… zestaw słuchawkowy. Sam często to robię jeśli muszę porozmawiać przez telefon w autobusie (patrzę wtedy zwykle na kogoś po drugiej stronie pojazdu, a ten myśli, że mówię do niego). Jeżeli jednak masz słaby głośnik, słuchawki Ci nie działają, albo mikrofon osoby po drugiej stronie słabo zbiera, podaruj sobie rozmowę. Naprawdę nie chcę słuchać tego, że ten Janusz to Helenkę wykorzystuje, że masz jakiegoś takiego grzybka na stopie, albo że… jesteś w autobusie:

Polecam obserwowanie obu hashtagów szczególnie na moim Twitterze. Na Fejsie pojawiają się tylko niektóre.

Nie mam nic przeciwko rodzinnym rozmowom, czy jakimś tam Twoim osobistym ploteczkom. Nic mi do tego. I właśnie dlatego zdecydowanie bardziej od ich słuchania wolałbym dla przykładu poczytać książkę. Ale się nie da, bo Ty musisz opowiedzieć teraz wszystkim swoje przygody dnia codziennego.

6. Śmierdzenie

Nie będe mówił o myciu, o dezodorantach czy antyperspirantach. To bardzo delikatny temat. Sa osoby chore, są osoby, które nie mogą się umyć po wysiłku. Mam jednak małą prośbę. Jeżeli masz taką sytuację, nie pchaj się za wszelką cenę na wolne obok kogoś miejsce. Serio, ten kawałek wytrzymasz na stojąco, a zaoszczędzisz sobie wstydu spowodowanego odsuwaniem się od Ciebie ludzi. Trochę empatii.

Byłbym zapomniał – śmierdzenie to też przesadne pachnienie. Wszystko będzie spoko, jeśli zachowasz swój zapach dla siebie. Ale proszę, nie spsikuj nim połowy autobusu i nie udawaj, że nic się nie stało. Potem robi się nam duszno i gorzko w buziach, podejrzliwe żony zaczynają wypytywać swoich mężów, a wszyscy i tak dobrze wi(e)dzą, dzięki komu dziś tak pachniemy.

7. Pytanie „dokąd jedzie ten autobus”

Od wielu lat mamy już na autobusach tablice informujące o kierunku pojazdu. Poza tym na każdym przystanku jest rozkład z numerami pojazdów i ich trasami. Poświęć parę minut swojego życia na ich przeczytanie. Kierowca naprawdę ma inne rzeczy do roboty.

Pomijam już fakt, że takie osoby zwykle lubią sobie z kierowcą porozmawiać dłużej – a że kiedyś tak nie jeździł, a że to teraz tak inaczej, a to którym dojadę… Szanujmy swój wzajemny czas. Jak nie wiesz, dokąd jedziesz, to wsiadaj i czekaj na przygodę:

8. Zakazywanie otwierania okien

Przy trzydziestukilku stopniach w środku pojazdu, zabraniasz wszystkim wokół otwierania okien „bo Cię przewieje”. Stań sobie, proszę, dalej od okna i pozwól wpuścić tu trochę powietrza. Nie jesteś u siebie. Trochę empatii.

9. Otwieranie okien…

przy klimatyzacji. Ja wiem, że może być Ci gorąco, że mogłeś biec na ten autobus, ale poczekaj chwilę, ochłoń i ogarnij, że tu jest klima. Nie psuj tego. Nie jesteś u siebie. Trochę empatii.

10. Fochanie bo nie jest po twojemu

To jest dla mnie w ogóle pewien fenomen. Obrazek: autobus, kilka wolnych miejsc, ale tak się akurat składa, że są one „tyłem do kierunku jazdy”. Nie raz byłem świadkiem sapania, siorbania i mlaskania tuż nad moim uchem co, jak się później okazało, było nieudanymi próbami walki i przejęcia miejsca na którym siedziałem.

Oczywiście nigdy nie dowiedziałbym się, że o to właśnie chodzi – żeby nie jechać tyłem – ale miałem tę (nie)przyjemność bycia świadkiem pretensji pewnej pani wobec pewnego pana, która kazała mu (dosłownie) usiąść na innym miejscu, bo ona chce siedzieć tam gdzie on ¯\_(ツ)_/¯
Chcę tylko dodać, że świat zwykle nie jest i nigdy nie będzie po twojemu. Ale hej, właśnie to jest w nim takie fajne!

Skomentuj