Całkiem niedawno przestałem korzystać z Showmaxa. Całe szczęście była to wersja próbna bo nie zapłaciłbym za coś takiego ani grosza.
Nie chodzi już nawet o to, że wybór seriali nie powalał, a za każdym razem gdy pomyślałem o tytule który mógłbym nadrobić, wyszukiwarka nie zwracała wyników.
Ani nawet o to, że biblioteka Showmaxa opiera się głównie na starych filmach i programach dokumentalnych o pandach (co akurat szanuję, ale nie oszukujmy się, nie po to kupujesz abonament żeby zobaczyć dokumenty o życiu zwierząt z BBC).
Masz Showmax? Nie próbuj na nim znaleźć filmu na który akurat masz ochotę. To na nic.
Gepostet von Jakub Jacek am Montag, 10. Juli 2017
Dlaczego zatem przestałem korzystać z Showmaxa?
Otóż pewnego deszczowego dnia postanowiłem odświeżyć „House’a” (a musicie wiedzieć, że Showmax ma teraz wyłączność na ten serial). Jednak z jakiegoś powodu strona główna nie działa. Ale nie dałem się zniechęcić – w końcu żadna to nowość, że coś w internecie nie działa.
Wszedłem więc w wyszukiwarkę, wpisałem tytuł i… nic. Pusto. Jakby cała biblioteka zniknęła. Pośmiałem się na Facebooku z faktycznie godnej Netflixa konkurencji i spróbowałem dzień później. Niestety, bez zmian.
Okazuje się bowiem, że Showmax dostępny jest na całym świecie tylko nie w Wielkiej Brytanii. Madagaskar i inne wyspy jak najbardziej, ale Wyspy Brytyjskie? Gdzie to?!
Anytime? Anywhere? Bzdura!
Wszystko byłoby w porządku gdyby informacja o krajach, w których Showmax posiada licencję, była zawarta w jakimkolwiek z dokumentów będących elementem umowy pomiędzy Showmaxem a widzem. Niestety nie znajdziemy jej w żadnym z czterech z nich.
Przykro mi to mówić, ale w takiej sytuacji hasło reklamowe Anytime. Anywhere. jest nie tyle nadużyciem, co zwykłym kłamstwem.
Oczywiście nie zostawiłem tego tak samego sobie i biorąc pod uwagę popełniony gdzieś po drodze błąd w rozumowaniu postanowiłem zapytać o powód u źródła. Tutaj jednak też się zawiodłem.
Anonimowy pracownik (skoro ja się musiałem przedstawić, liczyłem na to, że dowiem się także z kim rozmawiam po drugiej stronie, jednak zostałem opryskliwie zbyty) uparcie unikał odpowiedzi na pytanie i zostawił mnie z nijakim:
W każdym przypadku reklamacje ustalane są indywidualnie.
Rozmowa z helpdeskiem Showmaxa szła opornie od początku do końca, a pracownik nie będąc w stanie odpowiedzieć na proste pytania zbywał mnie oczywistościami. Nie dowiedziałem się więc niestety, czy gdybyś znalazł się w przypadku takim jak mój i jednocześnie nie korzystał z darmowego miesiąca testowego, dostałbyś zwrot pieniędzy.
Szkoda, że ciągle nie umiemy w obsługę klienta. Szkoda, bo ochota „House’a” nadal mi nie przeszła, a chodzi za mną już od kilku tygodni… Choć patrząc z drugiej strony – przynajmniej opuszczam Showmax bez wyrzutów, że nie zdążyłem (a zamierzałem) sprawdzić go przez dłuższy okres. Serwis sam mi tę możliwość odebrał ¯\_(ツ)_/¯