Poniższa krzywa Gaussa obrazuje tzw. dyfuzję innowacji – termin wprowadzony przez Everetta Rogersa w 1962 roku.
Mówi ona mniej więcej tyle, że w momencie pojawienia się nowego produktu społeczeństwo dzieli się na innowatorów, wczesnych adaptujących, wczesną większość, późną większość i guzdrałów lub maruderów. Każda z tych grup przyswaja produkt w odpowiednim dla niej momencie.
Ale nie zamierzam zanudzać Cię naukowym gadaniem.
Sytuacja jest poważniejsza. Odnoszę ostatnio wrażenie, że żyjemy w społeczeństwie, w którym nie ma pozwolenia na bycie w tej pierwszej grupie. Stosunkowo niewielu mamy influencerów czy trendsetterów.
Być może jest wiele osób, które chciałyby nimi być. Jednak zawsze gdy pojawia się coś fajnego, muszą znaleźć się osoby, które zjadą to od góry do dołu. To, i osoby tym zajarane.
TO, co Cię jara, to gówno
Kilka lat temu gdy na nasze telefony wchodził Snapchat, zainstalowała go garstka osób. Jak na zawołanie pojawiły się wtedy głosy hejterów mówiące to, co zwykły mówić widząc nowe rzeczy:
Ależ to gówno, zaskakująca jest popularność tego czegoś, ludzie swoje mózgi już dawno skasowali.
Kto tego badziewa uzywa ze sie tym tak podniecacie? Ja pierwsze o czymś takim slyszę.
Aplikacja, która pozwala wysyłać obrazki i filmy widoczne tylko przez kilka sekund. No dobrze, ale czemu to ma służyć?
Wiele osób przekonało się do aplikacji dopiero po głośnej akcji z Maff, dzięki której polecone przez nią na Snapie perfumy rozeszły się w jeden dzień. A Ty pewnie nadal uważasz, że Snap nie sprzedaje.
To, co Cię jara, to gówno i jesteś debilem, bo Cie to jara
Na początku lipca do App Store weszła Prisma. Nie minął dzień, a osoby bawiące się nowymi filtrami zalała fala hejtu. Pewnej grupie, jak zwykle, nie spodobało się to, że ktoś się dobrze bawi robiąc coś zupełnie innego niż ona.
„Hej, ktoś ma radochę – muszę teraz pokazać swoją wyższość nad mainstreamem i trochę pocisnąć, pośmiać się, że bawią się tam jakąś głupią aplikacją, że przerabiają fotki, że wrzucają na internety i udowodnić że ja to mam superważne sprawy i nie zajmuję się bzdurami”.
Za 2 tygodnie tych obrazków będzie wszędzie do wyrzygu i wszystkim się to znudzi.
Byłem jednym z pierwszych, którzy sprawdzili Prismę na wszystkie sposoby
To, co Cię jara, to gówno i jesteś debilem, bo Cie to jara i nie wolno Ci się tym jarać
16 lipca w polskich sklepach pojawiła się także gra Pokemon Go. Nie minął jeden dzień:
Dobrze trzeba mieć nasrane …Mało atrakcji w rzeczywistości?
Ludzi *%#)!& już żeby tak się jarać takim gównem. Pokemony to tak, ale z 15 lat do tyłu w tv. Jarajcie się czymś normalnym np. sportem, muzyką …
Idiocracy coraz bliżej. Może jednak przydałaby się ta wojna nuklearna?
No to mamy zombiaków chodzących po miastach z telefonami.
Żyjemy w społeczeństwie, w którym przerażająco wiele osób nie jest w stanie zaakceptować tego, że ktoś spędza czas inaczej niż oni – czyli oczywiście źle.
Nie wiem, dlaczego nie można zostawić w spokoju osób bawiących się inaczej. Ale może zechcesz mnie uświadomić w komentarzu.Nie rozumiem też, dlaczego komuś, kto jest czymś zachwycony, nie można zwyczajnie powiedzieć „Ok, skoro to się Tobie podoba, to rób to. Nic mi do tego.”?
Dochodzimy do sytuacji, w której osoby, które są czymś zajarane, dostają w twarz komunikatem „To co cię jara, to gówno. Jesteś debilem, bo Cię to jara. Nie wolno Ci się tym jarać. BO JA TEGO NIE ROZUMIEM I JA W TO NIE GRAM I MI SIE TO NIE PODOBA I TOBIE TEŻ NIE MOŻE I ZAJĄŁBYŚ SIE W KOŃCU POWAŻNYMI RZECZAMI, A NIE TYLKO PIERDOŁY CI W GŁOWIE”. Powiedział Janusz wlepiony w Facebooka, śmiejąc się z osób grających w Pokemon Go.
Siedzieli w domu – niedobrze. Wyszli na zewnątrz – niedobrze
Zastanawiam się, skąd u ludzi potrzeba zaglądania innym do kalendarza, do jedzenia, do portfela, do życia. Skąd potrzeba mówienia innym, jak mają żyć, jak mają czuć, jak mają myśleć, jak się ubierać, jak wyglądać, co mówić i w co wierzyć?
To musi być serio takie trudne, zająć się własnym życiem. Staram się empatycznie pomyśleć jak oni, ale nie potrafię. Może ich życie naprawdę jest tak nudne? Bo przywołane przypadki wcale nie są żadną troską o nasze zdrowie czy życie. Są po prostu brakiem pozwolenia na przeżywanie go inaczej.
Właśnie te osoby znajdują się bardzo często w tych dwóch grupach na L, przedstawionych na wykresie. Oni wręcz nie mogą znieść tego, że ktoś żyje po swojemu.
Wszystkie cytowane komentarze pochodzą z pierwszych lepszych portali z google’a. Szanowni państwo hejterzy woleli pozostać anonimowi.