Jakiś czas temu internet obiegł filmik pokazujący przerażonego psa w schronisku, do którego próbuje podejść jego pracownik. Pies stał w rogu kojca i nie szczekał. Krzyczał.
Wideo nie załączam bo jest zbyt drastyczne. Ale zapamiętaj ten obraz. Chciałbym porównać tego psa do człowieka. Zanim to jednak zrobię przybliżę Ci jeszcze inny rodzaj zachowania.
Pies
Na pewno nie raz byłeś świadkiem sytuacji, w której pies zza płotu Cię obszczekał. Za darmo. Nic złego mu nie zrobiłeś. Nie wszedłeś na jego teren. Nawet na niego nie spojrzałeś.
Właściwie to Cię przestraszył – przecież w ogóle się go nie spodziewałeś. Tętno Ci skoczyło. W pierwszej chwili byłeś nawet na niego zły, bo jak to tak z mordą na człowieka…
Jednak chwilę potem już się śmiałeś – przecież to tylko pies. Pies, który trochę Cię zaskoczył! Poszedłeś dalej i po chwili zapomniałeś o całym zdarzeniu.
Człowiek
Wyobraź sobie teraz, że powyższe zachowanie to postawa ludzi, którzy nie zgadzają się na to, żebyś żył po swojemu. Gdy coś nie dzieje się po ich myśli, coś im się nie podoba, muszą to zwalczyć.
Sytuacja jest analogiczna. Obszczekują Cię znienacka. Za darmo. Nic złego im nie zrobiłeś. Nie wszedłeś na ich teren. Nawet na nich nie spojrzałeś.
Przestraszyli Cię – w końcu nie spodziewałeś się tego ataku. Tętno Ci skoczyło. W pierwszej chwili byłeś nawet na nich zły, bo jak to tak z mordą na człowieka… Być może nawet chciałeś im oddać.
Ale tak, jak w przypadku psa – ostatecznie odszedłeś i zapomniałeś. I dobrze – przecież to tylko jakiś nieznajomy, który w zasadzie nic o Tobie nie wie. Nieznajomy, który trochę Cię zaskoczył (mało powiedziane) i popsuł Ci nastrój. Jednak poszedłeś dalej i po chwili zapomniałeś o całym zdarzeniu.
Rozumiesz już kogo mam na myśli? Jeśli pracujesz i robisz postępy, na pewno dajesz dupy za oficjalny wynik. Powodzi się Tobie – kradniesz. Za dużo pracujesz, za mało pracujesz. Jest za gruby, za chudy, mówisz ze złym akcentem albo w nie takim języku…
Spotkałeś takie osoby i niestety, spotkasz ich jeszcze więcej. Dla nich zawsze będzie źle i zawsze to Ty będziesz problemem. Nie oni i ich życie.
Co robić?
Zastanawiam się tylko gdzie jest granica, kiedy skończą szczekać, na ile można im pozwolić i jak na to zareagujesz. Bo zaczynam mieć wrażenie, że pojawia się coraz większe przyzwolenie na radykalizację pewnych aspektów życia społecznego. Coraz więcej osób zaczyna się bać i co za tym idzie milczeć.
Pytanie, jak można zmienić myślenie i postępowanie ludzi o mentalności takich psów. Nie krzywdząc ich i nie pozostawiając w takim stanie jak ten ze wstępu. Bo zawsze znajdzie się ktoś silniejszy, mocniejszy i potężniejszy od psa zza płotu. Choćby inny pies. Tylko w jakim społeczeństwie się wtedy obudzimy?
PS
Dzisiaj moja znajoma opisała na Fejsie historię, która ukazuje moment przekroczenia granicy, o której mówię wyżej. Nie milczmy.
Przykład psa szczekającego, który wyskoczył zza płotu.